Przygotowując się do wizyty w muzeum Wallrafa i Tego Drugiego 🙂 w Kolonii, trafiłam w Internecie na obraz, który mnie zafascynował. Zwiastowanie. Temat popularny już od średniowiecza i przedstawienie typowo gotyckie. Mocno drapowane szaty, jakby wykute w kamieniu. Płytka perspektywa, lilia będąca symbolem niewinności i łacińska sentencja z pozdrowieniem maryjnym. Taki niby sztampowy i niewyróżniający się spośród wielu podobnych.
A teraz mała dygresja. Malarz tego „Zwiastowania” Barthel Bruyn żył i tworzył w I połowie XVI wieku w Niemczech. Malował naprawdę interesujące portrety i zostawił ich około setki. Może jednostajne kompozycyjnie, ale z wielkim zróżnicowaniem psychologicznym postaci. Z pietyzmem odtwarzał detale, wykazując się kunsztem malarskim.
W Muzeum Narodowym w Warszawie mamy inny jego obraz – „Pietę”. Ten akurat od razu przyciąga uwagę właśnie kompozycją. Sprawiła na mnie wrażenie wycinka z większej całości. Prawie połowę powierzchni malarskiej stanowi niebo. Przestrzeń ma daleką perspektywę, dobrze zbudowaną kolorem i proporcjami. Klimat całości trochę przypomina mi film Lecha Majewskiego „Młyn i krzyż”, oparty na twórczości Bruegla. Ale teraz nie o tym, bo byłoby za długo.
Wracając do „Zwiastowania”. Ten obraz ma to, co lubię najbardziej odnajdywać u dawnych mistrzów. Odrobinę humoru świadczącego o potrzebie kombinowania, jak namalować niewyrażalne. Ujęło mnie bardzo pokazanie Trójcy Świętej. Duch Święty, symbolizowany często przez gołąbka, tu raczej lądującego kurczaka przedstawia. Odrzutowy Jezusek, którego narodziny dopiero zwiastuje Anioł, pędzi na dół na złamanie karku. Napędu dodają mu ostre promienie wysłane przez Boga Ojca.
I chciałam to sama dokładnie obejrzeć z bliska, ponieważ o dobre zdjęcie w Internecie jest trudno. Obeszłam uważnie wszystkie sale, bo zbiory malarstwa średniowiecznego są w Kolonii jednymi z największych w Europie i jest co oglądać. I co? I nic. Obrazu nie było. Ogromnie rozczarowana zwróciłam się do muzealników i niestety dowiedziałam się, że akurat ten obraz nie jest teraz wystawiany. A szkoda… Odrzutowy Jezusek z kurczakiem 😉